Sesje RPG

[Chowam się]

"Jasna cholera...

- NIE! To jest moje ostatnie słowo!

- NIE! Znowu się w coś wpieprzysz... NIE MA MOWY!!

- Bez gadania! Jutro o świcie bierzemy konie i spieprzamy stad zanim znowu się w cos wpieprzysz...

"Szlag..."
- Kolega trochę za bardzo przechylił kufel... [Poprawiam rękę Shyrona przerzuconą przez mój kark]

- Nie twój zasrany interes... [Próbuję go przesunąć i ciągnę Shyrona dalej]

- W coś ty się znowu wpierdolił?!

- Nie wiem... - Zapytaj jej... [Zaczynam jeść]

[Drow zignorował prowokację Shyrona, uśmiechnął się ironicznie i zamówił coś do jedzenia]

- Ja panikowałem? Po raz kolejny uratowałem Ci dupę! [Napił się piwa]

- Piękne miasto... - Jedziemy do karczmy... musimy się przespać [Nie czekając na odpowiedź człowieka, skierował konia ku centrum miasta]

- A nie mówiłem?! [Wrzeszczę na Shyrona]

- Spieprzamy stąd!

[Duszę go i zabieram ekwipunek]

- Mów...

[Chowam broń i gonię go najszybciej jak potrafię, jeśli go doganiam to przewracam na ziemię i duszę]

[Ze spokojem atakuję go moimi mieczami]

- Cofnij te słowa albo stracisz głowę...

- Ja Ci mówię że to się źle skończy...

- USPOKÓJ SIĘ!

- Co z Tobą?! [Potrząsam nim...]

- SHYRON!! [Drow zerwał się na równe nogi i podbiegł do leżącego kompana, widocznie lubiał go bardziej niż na to wyglądało]

- Jestem zmęczony... miej się na baczności... on może jeszcze wrócić... [Kładę się spać]

- No tak tak, proszę... Szerokiej drogi... może oddaj mi złoto bo kiedy Cię już zabiją to i zbiorą ekwipunek...

- Nie bądź taki naiwny... to pewnie kolejna, pieprzona pułapka... Już nie raz przez coś podobnego omal nie straciłem życia...

- To czy mamy plany i pieniądze to nie Twoja sprawa... Pokaż się a rozpatrzę sprawę...

- Nawet nie wiemy kim jesteś, jak wyglądasz, i twierdzisz że wykonamy robotę dla kogoś o kim nie mamy zielonego pojęcia?

- Czego chcesz?...

- Wstawaj do cholery!! [Nie spuszczam wzroku z miejsca z którego dobiega głos]